Sukces to wytrzymałość – wygrywać oznacza grać dalej
W poprzednim poście rozmawialiśmy o tym, jak opanować umiejętność dawania z siebie wszystkiego. Dzisiaj chciałabym porozmawiać o tym, czym jest wytrzymałość i dlaczego sukces to dalsza gra. Podoba mi się rozróżnienie Jamesa Carse’a między grami skończonymi i nieskończonymi. Gra skończona, jak szachy, to taka, w którą grasz przez chwilę, a kiedy ktoś wygrywa, przestajesz. Nieskończona gra, podobnie jak życie, to taka, w której celem jest kontynuowanie gry. Zwycięstwo w życiu oznacza dalsze życie.
Większość zajęć w życiu to nieskończone gry. Biznes to nieskończona gra. Nie ma sensu oceniać wszystkich firm, a potem decydować w historii, które były zwycięzcami, a które przegranymi. Wszystkie sposoby na „wygrywanie” w biznesie to zdolność do kontynuowania gry. Zwycięstwo w nieskończonej grze jest zawsze tymczasowym stanem rzeczy. Weźmy pod uwagę choćby książkę Jima Collinsa „Od dobrego do wielkiego”. Wiele firm, które wyróżnił ze względu na lepsze wyniki, od tamtej pory nie ma zbyt dobrej pozycji. Gdy jesteś na szczycie, jedynym kierunkiem, w którym możesz się stoczyć, jest dół.
Czym jest dla Ciebie sukces?
Chociaż wszyscy wiemy, że życie jest grą nieskończoną, często traktujemy sukces jako proces z ostatecznymi zwycięzcami i przegranymi. Porównujemy to do sportu, egzaminów, bitew lub wyścigów – wszystkich skończonych gier, które się kończą. Ta luźna metafora pomija ważne rozróżnienie – w życiu wiele sukcesów polega po prostu na zdolności do kontynuowania. Zaczęłam pisać, gdy miałam siedemnaście lat. Nie sądzę, żeby moje początkowe wypociny były szczególnie dobre, ale jeśli posiadałam jedną istotną rzecz, była to wytrzymałość. Przez lata pisałam kilka ładnych stron tygodniowo, chociaż możliwość zrobienia kariery w pisaniu wydawała się w najlepszym razie odległa.
W tym czasie spotkałam wielu ludzi bardziej utalentowanych niż ja. Bardzo często przeskakiwali mnie i zdobywali większe uznanie. Ale, co dziwne, równie często ich historie kończyły się niepowodzeniem. Przestali pisać i zajęli się różnymi innymi rzeczami. Nie potrafię ocenić i powiedzieć, czy ich wybory były mądre. Kontrfakty są naprawdę trudne do oszacowania. Może rzucenie palenia było dla nich właściwym wyborem, nie wiem. Mogę jednak powiedzieć, że przynajmniej dla mnie sukces był w dużej mierze funkcją wytrzymałości. Kiedy ludzie, zaczynając teraz, pytają mnie, jakie jest prawdopodobieństwo, że uda im się założyć firmę, zbudować popularnego bloga lub napisać książkę, mam ochotę zapytać: „Jak długo możesz próbować?”.
Cierpliwość to nie to samo, co czekanie
Oczywiście cierpliwość, która ostatecznie prowadzi do sukcesu, nie jest tym samym, co czekanie. Samo czekanie nic nie daje. Jest to jeden z pomysłów, który niepokoi mnie w popularnych pojęciach 10 000 godzin lub innej arbitralnej inwestycji czasu potrzebnej do osiągnięcia sukcesu. Faktem jest, że samo zainwestowanie czasu nic nie daje. Nawet badania nad celową praktyką, które zainspirowały regułę 10 000 godzin, nie sugerują, że umiejętności są po prostu wytworem inwestycji czasu. Wręcz przeciwnie, zapewnia, że większość naszej praktyki się nie liczy, a czas, który spędzamy naiwnie próbując się doskonalić, jest często marnowany.
Nie, cierpliwość wymagana do osiągnięcia ostatecznego sukcesu to aktywny, wątpiący w siebie rodzaj cierpliwości. Jest to rodzaj, który wymaga ogromnej ilości pracy, patrzy na tę pracę i zastanawia się, czy była to właściwa praca, którą trzeba było włożyć, dokonuje korekty i próbuje ponownie. Oczywiście to właśnie zwątpienie w siebie i niepewność sprawiają, że cierpliwość jest bardzo trudna. Gdybyś wiedziała, że sukces przyjdzie dokładnie za dziesięć lat, jeśli będziesz dalej robić to, co robisz, wtedy cierpliwość byłaby łatwa. Wytrzymałość jest trudna, ponieważ tak jak w przypadku wszystkich nieskończonych gier, nie wiesz, jak długo będziesz biec, ani nawet czy biegniesz we właściwym kierunku.
Buduj, aż nastąpi przełom
Część trudności z wytrzymałością polega na tym, że sukces zwykle pojawia się w dwóch różnych trybach: budowaniu i przełamywaniu. Budowanie to ciągłe gromadzenie ulepszeń. To są rzeczy, które są łatwe do zobaczenia i gdy cierpliwość jest (stosunkowo) łatwa. Widzisz, jak Twoja firma rozwija się z miesiąca na miesiąc. Widzisz, jak tydzień po tygodniu zyskujesz mięśnie na siłowni.
Z drugiej strony, przełomy są jak rozwiązywanie zagadek. Jest dużo wysiłku, który nie daje absolutnie nic, ale co jakiś czas pojawia się wgląd, który prowadzi do niesamowitego zrywu. Pomyśl o próbie otwarcia zamka szyfrowego, do którego nie znasz kodu – większość twoich prób nie robi nic poza wyeliminowaniem jednej z wielu możliwych sekwencji. Wypróbuj jednak właściwy kod, a otworzy się za jednym pociągnięciem. W większości dążeń sukces to mieszanka przełomów i budowania.
Wytrzymałość czy upór?
Oczywiste jest, że w przypadku każdego pościgu wzrost wytrzymałości zwiększy Twój sukces. Twoje zdrowie? Nie pozwól, aby oscylacje na skali Cię zniechęciły – ćwicz dalej. Twój interes? Próbuj nowych rzeczy i bądź wypłacalna tak długo, jak to możliwe. Twoje życie miłosne? Nie pozwól, aby odrzucenie lub porażka Cię przygnębiły, poznawaj nowych ludzi i bądź pozytywna.
Jednak życie rzadko wiąże się z jednym dążeniem. Zawsze pośrednio wymieniamy jeden pościg na inny. Tak więc, nawet jeśli osoby o większej wytrzymałości odnoszą większe sukcesy w jednej rzeczy, ich upór może uniemożliwić im wybranie innego zajęcia, w którym sukces przychodzi łatwiej. Weź pod uwagę, że na wielu wydziałach uniwersytetów ci, którzy zdobywają doktorat, mają praktycznie zerową szansę na zdobycie etatu. Wytrzymałości jest pod dostatkiem, ale wielu byłoby szczęśliwszych, gdyby ich zainteresowania intelektualne stały się hobby i wybrały dziedzinę, w której łatwiej jest budować karierę.
Wytrzymałość może zwiększyć szanse na sukces, ale także zwiększa koszty porażki. Coś, w czym spędziłaś kilka lat, a nagle zdecydowałaś, że tego nie lubisz i ruszyłaś dalej – to doświadczenie życiowe. Spędzanie dziesięcioleci w ślepej uliczce to katastrofa. „Po prostu bądź cierpliwa” nie jest uniwersalną radą. Jednak mimo ślepych uliczek i pułapek, jasne jest również, że sukces w większości pościgów wymaga wytrzymałości. Zwłaszcza, gdy sukces zależy od przełomów, często jest tak, że trzeba ciężko pracować latami, wierząc, że wszystko się opłaci. Trudno to zrobić emocjonalnie, nawet jeśli wybór wytrwałości jest właściwy.
Jak możesz zwiększyć swoją wytrzymałość?
Kluczem do biegania długodystansowego jest tempo. Jeśli Twoja prędkość biegu jest nieco wyższa niż jest w stanie skutecznie utrzymać Twoje ciało, szybko staniesz się zbyt zmęczona, aby kontynuować. Z drugiej strony wybierz prędkość tuż poniżej tego krytycznego progu i przy odpowiednim nastawieniu możesz biegać godzinami (może nawet dniami). Podobnie, dużo wytrzymałości można wbudować w twoje bezpośrednie starania. Po prostu skonfiguruj się w taki sposób, aby ciągłe wysiłki przez lata były realną opcją.
Inne elementy wytrzymałości są mentalne. Jak możesz sobie radzić z wątpliwościami? Jak możesz nie rozpraszać się alternatywnymi zajęciami, które z pozoru wydają się łatwiejsze, ale tylko dlatego, że nie zdawałaś sobie sprawy z wytrzymałości, której one również wymagają? Kuszące jest zredukowanie wytrzymałości do mantry „nigdy się nie poddawaj” czy coś w tym stylu.
Niestety, dzieje się tak właśnie dlatego, że czasami poddawanie się ma sens, że wytrzymałość jest trudna. Ślepe uliczki są wszędzie i wiele wysiłków prowadzi donikąd. Gdybyś mogła zagwarantować, że sukces w końcu nadejdzie, musisz tylko poczekać. Ale samo czekanie Cię tam nie zaprowadzi. Dlatego nie sądzę, aby istniały uniwersalne hasła, które możesz przyjąć, które jednocześnie dadzą Ci cierpliwość i uwolnią od emocjonalnego napięcia walki w kierunku niepewnego celu.
Osoby, które biegają najdalej, zazwyczaj lubią biegać
Najlepsze, co mi się sprawdziło, to zadać sobie pytanie, czy naprawdę mam lepsze możliwości niż ta aktualna. Zwykle odpowiedź brzmi nie, więc nawet jeśli moje obecne dążenia ostatecznie zawiodą, nadal warto podążać tą ścieżką. Jednak nawet ta rada działa tylko wtedy, gdy właściwie cenisz swoje konkurencyjne możliwości. Jeśli chronicznie uważasz, że po drugiej stronie trawa jest bardziej zielona, będziesz dalej przeskakiwać ogrodzenia.
Inną strategią, która okazała się pomocna, jest skupienie się na samym procesie dążenia, a nie na celu. Jeśli potrafisz uczynić to znośnym, a nawet ekscytującym, to to, czy w końcu dotrzesz do szczytu góry, do którego celujesz, jest mniej ważne. Osoby, które biegają najdalej, zazwyczaj lubią biegać. Przede wszystkim myślę, że najważniejsze to pamiętać, że życie jest grą bez końca. Jeśli masz okazję grać dalej, już wygrałaś. Podziel się swoimi przemyśleniami na ten temat w komentarzu poniżej albo napisz do mnie maila na adres pytania@cataleja.pl.
Udanego życia,
Cataleja.