Poranna rutyna w pięciu krokach – pora na udany dzień
W dzisiejszym poście opiszę ostatni krok, który pomoże Ci w wypracowaniu skrojonej na miarę Twoich potrzeb porannej rutyny. Wcześniejsze kroki odnosiły się konkretnie do porannych czynności i całej otoczce z nimi związanej. Natomiast ostatni punkt traktuje tak naprawdę o całej reszcie dnia, który nastąpi po Twojej idealnej porannej rutynie. Pamiętasz zasadę, że dobry poranek to dobry dzień? Opowiem Ci teraz, jak to się przekłada na praktykę.
Udany poranek to udany dzień
Po pierwsze, ustrukturyzowany i dobrze zaplanowany poranek zmotywuje Cię do zaplanowania dnia tak, abyś mogła być jak najbardziej wydajna. O co tu chodzi? Wstajesz, wykonujesz swoją rutynę krok po kroku i jesteś zadowolona z efektów, która osiągnęłaś zanim jeszcze zaczęłaś dzień pracy. Nie wmówisz mi, że po takim poranku zaprzepaścisz swój dzień.
Regularna poranna rutyna sprawia, że Twoje życie zmienia się dość dynamicznie. Choć początkowo możesz tego nawet nie zauważać. To małe zmiany, które kumulują się w ciągu tygodnia czy miesiąca. Wyrabiasz w sobie systematyczność, a cecha ta zawsze przekłada się na inne czynności w Twoim życiu.
Przejdź przez dzień w dobrym humorze
Po drugie, zaczynasz dzień pracy w lepszym humorze. Przez jakiś czas miałam tak parszywy humor, gdy przechodziłam do pracy, że lepiej było mnie omijać z daleka. Wszystko dlatego, że miałam mnóstwo rzeczy, które chciałam robić, ale nie miałam kiedy. Przez to wszystko w pewnym momencie moja praca zaczęła wyglądać dla mnie jak strata czasu, który przecież mogłabym poświęcić na to, co dla mnie ważne.
Widzę absurdalność takiego myślenia, bo przecież z czegoś trzeba żyć, ale taka była prawda. Teraz nie mam tego problemu. Mój dzień pracy zaczyna się w momencie, gdy to, co dla mnie istotne, zostało już zrobione.
Pracuj najlepiej, jak potrafisz
Po trzecie, gdy jestem w pracy, pracuję na 100%. Niby oczywiste, a jednak nie do końca. Mój zły humor, spowodowany brakiem czasu tylko dla siebie, sprawiał, że w pracy nie byłam wydajna, bo mi się nie chciało. To okrutne i mam nadzieję, że moja szefowa tego nie czyta.
Łatwo się rozpraszałam, robiłam tylko zdania konieczne i w zasadzie niewiele od siebie dawałam swojej firmie. Teraz nie mam już tego problemu. Obowiązuje u mnie zasada, że zawsze robię, co w mojej mocy, zarówno w trakcie porannej rutyny, jaki w pracy.
Udany dzień powinien zawierać czas z bliskimi
Po czwarte, po pracy mogę się poświęcić swoim bliskim. Wiem, że to powinno być najważniejszą częścią każdego dnia, ale jak już wspominałam, jestem introwertyczką. Nie zrozum mnie źle. Kocham moich bliskich ponad życie, ale bardzo potrzebuję w ciągu dnia czasu tylko dla siebie. Komuś to się może wydać zachcianką, ale dla mnie to jest fundamentalna potrzeba. Taka jestem i nie mam z tym problemu, bo to zaakceptowałam.
Wcześniej nie potrafiłam być tu i teraz z moją rodziną, przez co nie spędzałam z nimi wartościowego czasu. Ciągle byłam myślami przy tym, co zrobię, jak już będę sama. Właśnie na tym polega analiza swoich potrzeb – jeśli wiesz, co jest dla ciebie ważne i traktujesz to jako priorytet, resztę czasu możesz bez poczucia winy czy krzywdy poświęcić innym.
Nie jedz posiłków w pośpiechu i samotności
Po piąte, jedz posiłki z rodziną. Dowiedz się, jak każdemu minął dzień, co im się udało, a co tak nie do końca. Początkowo podchodziłam do tego aspektu bardzo zadaniowo. Skoro już wypadało zjeść ten obiad z rodziną, to chociaż porozmawiajmy o czymś ciekawym i czas spędzony z bliskimi na dany dzień będę miała odhaczony. Po jakimś czasie zaczęło mi to sprawiać autentyczną przyjemność. Wcześniej nie zawsze starczało mi czasu na przygotowanie obiadu, a co tu w ogóle mówić o zjedzeniu go z kimś innym. Teraz z tego nie rezygnuję, Tobie też to polecam.
Po szóste, dziel się obowiązkami z rodziną. Nie wiem, jak u Ciebie, ale u mnie posiłki zawsze przygotowywaliśmy razem z Mario. On kroi, sieka i miesza, ja przygotowuję z tego w miarę spójną potrawę i przyprawiam. Obiad jemy razem, razem również sprzątamy po nim. On zmywa, bo ja tego nie lubię, ja w tym czasie sprzątam kuchenkę i blaty, a później wycieram naczynia.
Pracujemy razem, odpoczywamy razem
Od zawsze stosujemy zasadę, że pracujemy razem i odpoczywamy razem. Jeśli trzeba, pomagam mu w garażu na tyle, na ile umiem, a on pomaga mi w domu. Dzielenie się obowiązkami od początku było dla nas naturalne i nadal jest, ale jesteśmy razem już 8 lat. Rola umęczonej Matki Polki nigdy mi nie odpowiadała. Zawsze otwarcie mówiłam, czego oczekuję od partnera. Mario to akceptował i kwestia podział obowiązków w domu była dla nas oczywista. Mam nadzieję, że w Twoim związku też tak jest.
Nie musisz zasłużyć na odpoczynek
Po siódme, znajdź czas na odpoczynek bez poczucia winy. Czyż to nie był udany dzień? Poranna rutyna, praca na 100%, czas z rodziną, później zasłużony odpoczynek. Dla mnie tak właśnie wygląda idealny dzień. Wieczorem mogę sobie pozwolić na to, co sprawia mi przyjemność. Chcę obejrzeć trzy odcinki „Przyjaciół”, to oglądam. Mam ochotę czytać Stephana Kinga przez dwie godziny, to czytam. Chcę wyjść na randkę z Mario, to wychodzę. Na odpoczynek nie trzeba sobie zasłużyć. On się nam należy i jest niezwykle ważny dla dobrego samopoczucia.
Tym postem kończę cykl opisujący pięć kroków składających się na wypracowanie spersonalizowanej porannej rutyny, która sprawi, że twój dzień będzie udany. Nie zawsze i nie na 100%. Umówmy się, życie przydarza się każdemu i nikt Ci nie da gwarancji, że zawsze wszystko będzie po Twojej myśli. Jednak 95% przypadków to chyba dobry wynik w ciągu roku, prawda? Ja uważam, że warto.
Jak wygląda Twój idealny dzień? Co wprawia Cię w dobry nastrój? Opowiedz mi o tym w komentarzu poniżej albo napisz do mnie maila na adres pytania@cataleja.pl.
Udanego życia!
Cataleja