Nawyki podstawowe – ile snu tak naprawdę potrzebujesz?
W poprzednim poście pisałam o błędnych założeniach, które sprawiają, że nasze nawyki nie są w stanie się utrzymać. Nie są to żadne złote rady, które zmienią Cię z dnia na dzień. Coś takiego nie istnieje. Brutalna prawda, z którą musisz się zmierzyć jest taka, że jeśli nie będziesz chciała to się nie zmienisz. Nikt Ci w tym nie pomoże.
Gdy pacjent przychodzi do psychologa z problemem, którego tak naprawdę nie chce zmienić, to taka terapia nie ma sensu. Sam psycholog, choćby najlepszy na świecie, nie zmieni nikogo na siłę. Z Tobą jest podobnie.
Czym są nawyki podstawowe?
Zanim przejdziemy do bardziej złożonych nawyków warto wspomnieć o tak zwanych nawykach podstawowych. Nawyki te są na tyle kluczowe, że bez nich daleko nie zajdziesz. Pewnie domyślasz się, o które chodzi. Na podium stają właśnie sen, odżywianie i aktywność fizyczna. Zaczniemy od najbardziej podstawowego z podstawowych, czyli snu.
O wpływie snu na nasze zdrowie nie będę pisać, bo jest tego pełno, więc możesz poczytać lub posłuchać. Najważniejszym aspektem jest ustalenie tego, ile tak naprawdę potrzebujesz snu w ciągu doby, aby funkcjonować na optymalnym poziomie. Niestety wartość ta jest zależna od bardzo wielu zmiennych, a także ma na nią wpływ Twój styl życia. Nie da się jednak uzyskać dobrej jakości snu bez uprzedniego ustalenia, ile go faktycznie potrzebujesz.
Ile godzin snu tak naprawdę potrzebujesz?
Zapytasz, jak to zrobić? Nie mam dobrych wieści. To jak najbardziej wykonalne, ale zdecydowanie czasochłonne. Uważam jednak, że warto się trochę poświęcić, aby uzyskać gotową recepturę do powielania każdego dnia.
Od czego możesz zacząć? Przede wszystkim słuchaj swojego ciała. Potrwa to kilka dobrych dni i będzie polegało na solidnej obserwacji swoich zachowań. Pierwszym krokiem jest ustalenie rozsądnej, stałej i akceptowanej przez Ciebie godziny pójścia spać. Potem kładź się spać codziennie o tej samej porze i wstawaj bez ustawienia budzika. W metodzie tej chodzi o to, aby dać możliwość Twojemu organizmowi obudzenia się naturalnie. Wadą tego rozwiązania jest to, że potrzebujesz na te obserwacje raczej wolnych dni od pracy.
Moja strategia dobrego snu
Ja zastosowałem inną strategii do swojego snu. Była ona oparta na określonej liczbie godzin snu, na jaką pozwalam sobie w nocy. Matematyka nie kłamie. Jeśli wiesz, ile godzin chcesz spać, ustalenie godziny pójścia spać i przebudzenia się jest formalnością. Zaczęłam od dziewięciu godzin i testowałam to przez tydzień. Zapisywałam swoje samopoczucie zaraz po przebudzeniu, poziom energii w ciągu dnia i o której godzinie wieczorem zaczynałam czuć potrzebę snu.
Kontynuowałam ten test, aż doszłam do sześciu godzin, które okazały się strzałem w dziesiątkę. Po analizie wszystkich moich wyników okazało się, że właśnie po sześciu godzinach snu czuję się najlepiej, wstaję bez problemu, w ciągu dnia nie mam spadków energii i robię się śpiąca w okolicach wyznaczonej godziny snu. Uzyskałam gotową recepturę, którą cały czas stosuję z powodzeniem, ale trwało to w moim przypadku aż cztery tygodnie testów.
Żebyśmy się dobrze zrozumiały – nie jestem masochistką, więc w weekendy nie śpię po sześć godzin. To są dni, gdy zasypiam o standardowej porze, ale nie nastawiam budzika. W ten sposób niweluję jakikolwiek dług snu, który mógł powstać w ciągu tygodnia.
Skąd się bierze dług snu?
Skąd się bierze dług snu i czym w ogóle jest? Określenie optymalnej ilości snu to jedno, ale życie jest życiem. Nieuniknione są sytuacje, które wpłyną na Twoją potrzebę snu. Stresujący dzień w pracy, ciąża, choroba czy intensywny wysiłek fizyczny lub emocjonalny to sytuacje, w których Twój organizm potrzebuje więcej snu. Nie zawsze w ciągu tygodnia będziesz w stanie mu to zapewnić. Wtedy właśnie powstaje dług snu.
Weekend jest idealnym momentem, aby odebrać sobie te brakujące godziny. Bilans snu musi się zgadzać. Nie jesteś w stanie tego przeskoczyć. Nie chodzi też o to, aby koniecznie spać określoną przez siebie ilość czasu bez względu na wszystko. Zdrowy rozsądek jest zdecydowanie wskazany.
Dlaczego słuchanie własnego ciała jest ważniejsze niż opieranie się na złotych radach z internetu? Prawda jest taka, że nasze ciała są bardzo mądre. One po prostu działają idealnie.
Twoje ciało wie najlepiej
Pomyśl o tym przez chwilę – ewoluowaliśmy przez miliony pokoleń, aby spać, tak jak śpimy. Nasze ciała są tak zaprojektowane, aby informować nas o zmęczeniu, gdy musimy iść spać. Tak naprawdę nasze ciała są lepiej zaprojektowane niż cokolwiek ludziom udało się zbudować lub choćby sobie wyobrazić. Zamiast próbować leczyć czy dyktować sobie sen zwyczajnie posłuchaj swojego ciała. To idealny kierunkowskaz.
Gorąco zachęcam Cię do obserwowania przez jakiś czas Twojego organizmu i jego potrzeb. Może to być odrobinę męczące i wymagać od Ciebie większej świadomości, ale obiecuję, że Ci się to opłaci. Zrozum siebie, abyś już więcej nie robiła swojemu organizmowi na przekór. Dobrze wiesz, że zarówno nadmiar, jak i niedobór snu są niewskazane. Znajdź swój złoty środek i śpij dobrze.
Ile Ty potrzebujesz snu w ciągu doby? Zastanawiałeś się kiedyś nad tym czy raczej śpisz na tak zwanego „czuja”? Opowiedz mi o tym w komentarzu poniżej albo napisz do mnie maila na adres pytania@cataleja.pl.
Udanego życia,
Cataleja.