Mój życiowy cel, czyli za czym tak gonię i dlaczego?
W poprzednim poście opowiadałam o tym, dlaczego przeszłam na wegetarianizm. Dzisiaj chciałabym porozmawiać o tym, jaki jest mój życiowy cel i dlaczego do niego dążę. Na moim blogu spędzam dużo czasu na pisaniu o celach. Ale zdaję sobie sprawę, że nie udostępniłam wielu własnych. Chociaż nie uważałabym swoich marzeń za wyjątkowe, nie znam zbyt wielu osób, które podzielają podobne pragnienia. Większość moich znajomych jest pochłonięta przekonaniami, iż trzeba znaleźć dobrą pracę, ustatkować się, założyć rodzinę i pracować na swoją emeryturę przez resztę życia. Celowo unikam szczegółów, takich jak terminy i plany w tym wpisie. Chociaż jestem wielką zwolenniczką zapisywania swoich celów oraz ustalania planów i terminów, to nie jest tutaj przydatne. Chcę podzielić się szerszą wizją mojego życia, a nie bardziej szorstkimi szczegółami wdrożenia moich celów. Zainteresowane? Zapraszam :-).
Cel pierwszy – całkowicie cyfrowe życie
Nie planuję kopiować swojego mózgu do komputera. Przez cyfrowe życie mam na myśli to, że cały mój dochód będzie pochodził z pracy online. Będzie to prawdopodobnie oznaczać internet, ale może być to również coś zupełnie innego za dziesięć lat, w miarę rozwoju technologii. Chodzi mi głównie to, że będę mogła mieszkać wszędzie tam, gdzie wezmę ze sobą laptopa. Planuję wykorzystać tę wolność, aby móc zwiedzać świat. Chcę być w takiej sytuacji, w której mogę powiedzieć „Hej, zamieszkajmy w Hiszpanii przez 6 miesięcy” bez martwienia się o rzucenie pracy lub porzucenie swojej fizycznej działalności.
Jak mi idzie? Ta strona internetowa jest obecnie początkowym etapem wdrażania zmian w kierunku odejścia od pracy etatowej. Chociaż nie jestem jeszcze w punkcie pełnego bezpieczeństwa finansowego, jestem dość blisko. Jeśli sprawy będą się toczyć tak, jak teraz, uważam, że prawdopodobnie spełnię to marzenie za rok lub dwa. Trzymajcie kciuki :-).
Cel drugi – wolność finansowa, a nie bogactwo
Nie jestem osobą materialistyczną. Nie lubię kupować rzeczy i mam bardzo prosty gust. Lubię jeść proste potrawy, mieszkać w prostych domach i trzymać proste przedmioty. Posiadanie większej ilości rzeczy nie uszczęśliwia mnie i przywiązuję większą wagę do rzeczy, których nie można kupić. W rezultacie interesuje mnie idea bycia bogatą, ale mną nie kieruje. Gdybym miała miliard złotych, żyłabym prawie tak samo jak dzisiaj. Być może więcej podróżowałabym i mniej martwiłabym się o niezbędne środki finansowe, ale moje życie by się nie zmieniło. Moim prawdziwym celem jest wolność finansowa. Oznacza to, że nigdy nie muszę martwić się o pieniądze, ponieważ mój styl życia plasuje się znacznie poniżej moich możliwości finansowych. Mając taką swobodę mogłabym rozpocząć nowy biznes, nie martwiąc się o utratę pieniędzy z pracy etatowej.
Jak mi idzie? Myślę, że prawdopodobnie minie co najmniej 5-10 lat, zanim całkowicie osiągnę ten punkt, choć może to potrwać dłużej. Na chwilę obecną pracuję dużo (praca etatowa i dorywcza w weekendy), aby pozwolić sobie na poczynienie odpowiednich oszczędności, aby docelowo przejść na własny rachunek. Następnym krokiem będzie założenie rachunku inwestycyjnego i próba zbudowania awaryjnego funduszu na co najmniej jeden roku dochodów.
Cel trzeci – dowiedzieć się wszystkiego
To jest cel, którego nigdy nie będę w stanie zrealizować. Jednak zrobiłam już duży postęp. Samokształcenie to coś, co będę robić do końca życia. Każdy nowy temat rozgałęzia się na trzy kolejne możliwości. Istnieje kilka zagadnień, które mnie w ogóle nie interesują, ale z drugiej strony istnieje wiele tematów, które mnie wprost fascynują. To jak studnia bez dna, która daje masę możliwości.
Jak mi idzie? W ciągu ostatnich kilku lat przeczytałam blisko 300 książek i zawsze staram się czytać więcej. Książki to dobry sposób, ale istnieją też projekty i zajęcia świetnie nadające się do poznawania zagadnień, których książki nie obejmują. Kilka punktów na mojej liście rzeczy do nauczenia – podszkolić angielski, nauczyć się hiszpańskiego oraz włoskiego, pochylić się nad programowaniem komputerowym oraz udoskonalić moją praktykę jogi.
Cel czwarty – joga i sprawność fizyczna
W ciągu ostatnich kilku lat znacznie poprawiłam swoją sprawność fizyczną. Ale nadal mam na swojej liście kilka indywidualnych celów fitness – nauczyć się stania na rękach oraz głowie, wyćwiczyć szpagat, a także wiele innych zaawansowanych pozycji z jogi. Nie robię tego wszystkiego tylko po to, żeby być zdrową. Dodatkowo to za dużo pracy, żeby dobrze wyglądać (kupowanie ładniejszych ubrań jest o wiele łatwiejsze). Po prostu świetnie się bawię podczas ćwiczeń, a dodatkowo zamierzam żyć jak najdłużej w jak najlepszym zdrowiu.
Jak mi idzie? W większości aspektów sprawności fizycznej powiedziałabym, że jestem powyżej średniej. Elastyczność to coś, na co chciałabym poświęcić więcej czasu, gdyż większość zaawansowanych pozycji z jogi opiera się na odpowiednim rozciągnięciu mięśni. Dlatego chwilowo na tym aspekcie skupiam się najbardziej.
Cel piąty – relacje i sukces społeczny
Jako ktoś, kto nie był zbyt towarzyski jako dziecko, jest to obszar, który wymagał ode mnie więcej pracy. Moim ostatecznym celem jest łatwe nawiązywanie nowych znajomości w dowolnym miejscu, do którego się udaję. Cyfrowe życie i podróżowanie po świecie może stworzyć całkiem nowe problemy. Jednym z nich jest to, że nie możesz polegać na środowisku pracy, aby zapewnić sobie kontakty społeczne. Jest to podwójnie prawdziwe, jeśli planuję podróżować do wielu różnych krajów, w których bariery językowe i kulturowe dodadzą dodatkowy wyzwań.
Jak mi idzie? Myślę, że większość ludzi, którzy spotkali mnie w ciągu ostatnich 2-3 lat, powiedziałaby, że jestem towarzyska. Zawsze cieszę się, że poznaję nowych ludzi i mam dużą grupę znajomych. Ale muszę się jeszcze wiele nauczyć, jeśli chodzi o kontakty międzyludzkie.
Inne cele i przemyślenia na temat życia
Ta lista jest w ciągłym ruchu. To nie była lista, którą miałem dwa lata temu i prawdopodobnie nie będzie dokładnie taka sama przez następne dwa lata. Nie spodziewam się, że to pozostanie niezmienne. Ciągle szukam nowych doświadczeń, więc muszę być przygotowana, jeśli te nowe doświadczenia zmienią moje cele życiowe. Osiągnięcie tych celów nie sprawi, że będę szczęśliwa. Nie oczekuję tego od nich. Większość z nich to po prostu kwestie związane z komfortem, nie mają one decydującego znaczenia dla jakości mojego życia.
Praca nad trudnymi i znaczącymi celami stanowi 90% mojego szczęścia. Tylko 10% opiera się na moim komforcie z czynnikami zewnętrznymi, takimi jak pieniądze i niezależność od lokalizacji. Te cele są dla mnie ważne. Ale mam już wszystko, czego chcę. Jakie Ty wyznaczyłaś sobie cele życiowe? Jak idzie Ci ich osiąganie? Opowiedz mi o tym w komentarzu poniżej albo napisz do mnie maila na adres pytania@cataleja.pl.
Udanego życia,
Cataleja.