Perfekcjonizm, czyli doskonałe jest wrogiem dobrego.
W poprzednim poście poruszyłam temat zwlekania oraz jego wpływu na nasze nawyki. Dzisiaj chciałabym porozmawiać o kolejnym zjawisku, które jest wrogiem nawyków, a mianowicie o perfekcjonizmie. Jednak cóż jest złego w osobie, która chciałaby, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik? Nic, do momentu aż osoba ta przez to właśnie podejście nie podejmuje żadnych działań, bo nigdy nie czuje się dobrze przygotowana.
Przezwyciężenie perfekcjonizmu nie oznacza rezygnacji z bycia lepszym. Rodzice od małego uczą nas, żebyśmy byli najlepsi. Społeczeństwo również nagradza nas za taką postawę. Wszystko idzie dobrze do momentu, gdy nasz perfekcjonizm zaczyna być chorobliwy i blokuje nasze działania.
Czy perfekcjonizm może być szkodliwy?
Dlaczego w ogóle stajemy się perfekcjonistami? Najpierw musimy zrozumieć, co motywuje nas do dążenia do doskonałości. Tak naprawdę jesteśmy narażeni aż na trzy kategorie perfekcjonizmu. Pierwszą z nich jest perfekcjonizm zorientowany na siebie, czyli nasze wewnętrzne pragnienie doskonałości. Perfekcjonizm określony społecznie jest drugą kategorią. Oznacza on nasze pragnienie spełnienia oczekiwań innych. Ostatnim typem jest perfekcjonizm zorientowany na innych, czyli nasze nierealistyczne oczekiwania wobec innych osób.
Jak więc przezwyciężyć perfekcjonizm? Jest to w ogóle możliwe? Jest, ale wymaga trochę pracy. Odpowiedzią nie jest zwyczajne wyciszenie Twojego wewnętrznego perfekcjonisty, ale odszukanie tak zwanego złotego środka. Oznacza on próg, przy którym wiemy, że idealne będzie wymagało zdecydowanie zbyt wiele wysiłku, więc zadowalamy się dobrym. Ale jak to zrobić?
Czasami dobre jest wystarczające
Pierwszym krokiem jest znalezienie luki między swoimi standardami a rzeczywistością. Problemem większości perfekcjonistów jest myślenie, że to co robią, jest złe. Dlatego istotą jest uświadomienie sobie, że czasami nasze standardy są zdecydowanie wyższe niż innych osób.
Dla większości perfekcjonistów wszystko, co robią jest ważne i konieczne. Jednakże argument ten w prosty sposób obala zasada Pareto. Według niej 80% naszych wyników pochodzi z 20% wkładanego wysiłku. W większości przypadków więc rozluźnienie standardów przyoszczędzi Ci czasu, wysiłku i stresu.
Kolejnym krokiem jest wprowadzenie sposobu myślenia sportowca. Dla nich niepowodzenia nie są sytuacją na zasadzie „wszystko albo nic”. Porażka jest dla sportowca okazją do refleksji, nauki i zaplanowania kolejnego podejścia. Niestety, każdy perfekcjonista stosuje zupełnie odmienną strategię.
Gromadzi w swojej głowie wszystkie poprzednie porażki, aby wspominać je w momencie kolejnej i jeszcze bardziej sobie dokopywać. Gdy jednak patrzysz na porażkę, jak na okazję do poprawienia siebie, zrywasz z potrzebą doskonałości, bo rozumiesz już, że każdy błąd jest krokiem w kierunku czegoś lepszego.
Perfekcjonizm odrzuca możliwość porażki
Następnym krokiem jest odrobina niepewności. Perfekcjoniści postrzegają świat jako ewentualne problemy, na które mają rozwiązanie. Gdy jednak sytuacja wymyka się spod kontroli zaczynają panikować. Ich subtelne, ale stałe wysiłki, aby kontrolować wszystko wokół, są próbą zrobienia niemożliwego.
Taka strategia ma jednak swoją cenę – jest nią brak zdolności do radzenia sobie z niepewnością i błędami. Dla każdego z nas błąd jest czymś, co nam się często przytrafia. Dla perfekcjonisty każdy błąd jest zagrożeniem dla ich własnego wizerunku.Jedyną strategią jest powolne oswajanie się z małymi niepewnościami w swoim życiu, aby z czasem radzić sobie z tymi większego kalibru.
Kolejnym krokiem jest sprawdzenie, jaki będzie najgorszy scenariusz. Wybierz sobie w miarę bezpieczną sytuację i celowo zawal sprawę, a potem sprawdź, czy świat eksploduje. Na przykład wyślij maila bez ponownego czytania w poszukiwaniu ewentualnych błędów albo wyjdź wcześniej z pracy lub spóźnię się chwilkę. Jeśli nie będzie żadnych konsekwencji zorientujesz się, że być może nie wszystkie Twoje przekonania są prawdziwe.
Proszenie o informację zwrotną
Ostatnim krokiem jest proszenie o opinię, czyli technika zwana informacją zwrotną 30/90. Na czym ona polega? Jeśli projekt ukończyłaś w 90% pytasz to opinię kogoś w sprawie literówek czy głupich błędów. Jeśli projekt masz ukończony w 30% Twój recenzent pomija te rzeczy, a zajmuje się strukturą czy strategią projektu. W ten sposób prosisz o konkretną pomoc na odpowiednim etapie projektu. Nie dopuszczasz tym samym do sytuacji, gdy pokazujesz komuś swój ukończony w stu procentach projekt, a on wytyka Ci literówki.
Dobre jest wrogiem wielkiego, ale doskonałe jest wrogiem wszystkiego. Od czasu do czasu wszyscy popadamy w perfekcjonizm. Jednak, gdy pamiętamy, że wolno nam popełniać błędy, nie tylko czujemy się mniej zestresowani, ale dajemy sobie też przestrzeń do eksperymentowania.
Czy zmagałaś się kiedyś z perfekcjonizmem? W jakich sytuacjach najczęściej Ci towarzyszył? Napisz mi o tym w komentarzu poniżej albo napisz do mnie maila na adres pytania@cataleja.pl.
Udanego życia,
Cataleja.